-Jesteś
tak gorąca, że ta pogoda nie powinna na ciebie działać. - uniósł do
góry brwi poruszając nimi w zabawny sposób. To miał być komplement czy
raczej ironia ?
-Echem... i mówi to koleś, który sam wyciska z siebie wody. - pokazałam mu język śmiejąc się przy tym głośno.
Droga
zleciała nam szybko i nim się obejrzeliśmy, byliśmy już przed drzwiami
kafejki. "U Cowella" - przeczytałam duży szyld na budynku i weszłam do
środka ciągnąć za sobą towarzysza. Mimo, że kawiarenka znajdowała się
niedaleko mojego domu, nigdy w niej nie byłam. Właściwie to nigdy nie
chodziłam na ciastka, bo nie miałam z kim. Harry zawsze zabierał mnie w
inne miejsca. Chłopak z kręconymi włosami znów pojawił się w moich
myślach. Wciąż przeżywałam jego wyjazd. Towarzystwo Payne'a dawało mi
otuchy, ale to nie to samo co przy Hazzie. Z nim czułam się w pełni
szczęśliwa. Nawet głuche cisze nie były dla nas niezręczne. Do głowy
wpadło mi pewne wspomnienie związane z przyjacielem. Było to jedno z
najlepszych wspomnień z nich związanych.
Trzy
dni przed jego wyjazdem. Hazz wpadł do mojego pokoju z hukiem i rzucił
mi się w ramiona. Napędził mi wielkiego stracha kiedy nagle zaczął
płakać z niewiadomych przyczyn. Dopiero po kilkunastu minutach stuknął
mnie lekko w głowę i zaczął się śmiać. Wyobrażam sobie jaką musiałam
strzelić wtedy minę. Nie miałam zielonego pojęcia o co mu chodziło. Łzy
ciekły mu przez dobre osiem minut, a już za chwilę leżał na ziemi ze
śmiechu. Ja rozumiem, że dziewczyny mają wahania nastroju i w ogóle, ale
on ?
-Harry co to ma znaczyć ? - spojrzałam na niego zdezorientowana, a on zaczął się jeszcze głośniej śmiać.
-Och, dlaczego tego nie nagrałem ? Byłabyś gwiazdą internetu. - spojrzał na mnie i znów wybuchnął śmiechem.
-Przestań. Naprawdę się wystraszyłam. - naburmuszona usiadłam na swoim łóżku i odwróciłam wzrok w stronę okna.
-Nie gniewaj się. Lubię patrzeć jak się wkurzasz...
-No to proszę, patrz. - odrzekłam szybko i pokazałam mu język.
-Daj
mi dokończyć. Lubię patrzeć jak się wkurzasz... - przysiadł obok mnie i
położył swoją prawą dłoń na moim udzie. Natychmiast zrobiło mi się
gorąco i czułam jak policzki zaczynają mi się czerwienić - ... ale to
nie jest przyjemne uczucie kiedy się na mnie gniewasz. - dokończył i
przejechał dłonią po mojej nodze kończąc na łydce. Śledziłam wzrokiem
jego palce, które od czasu do czasu wystukiwały na mojej kończynie
jakiś rytm. Spojrzałam na Harry'ego chcąc wyłapać z jego twarzy jakieś
uczucia, ale pech sprawił, że on także patrzył prosto na mnie. Nasze
oczy się spotkały i wpatrywały w siebie przez jakiś czas. Nie byłam w
stanie dokładnie określić ile to trwało, bo myślami byłam całkiem gdzie
indziej. Nigdy nie czułam się tak przy Stylesie. Dotykaliśmy się
przecież nie raz. Jednak tamte gesty nie wywołały u mnie motylków w
brzuchu. Podniosłam rękę i ...
-
Heeeeeeeeeej ! - Liam "pomachał" mi tuż przed nosem i spojrzał na mnie
zaskoczony. Kiedy napotkałam jego wzrok odetchnął z ulgą. - Boże,
myślałem, że zamroziło cię albo zasnęłaś z otwartymi oczami.
-Przepraszam,
zamyśliłam się. - zerknęłam kątem oka na kafejkę. Szczerze mówiąc nawet
nie spostrzegłam kiedy usiedliśmy, a miejsce mieliśmy całkiem dobre.
Przy bufecie stała wysoka dziewczyna o brązowych włosach zwisających
niewiele za ramiona. Miała niebieskie oczy i wyraziste rysy twarzy.
Wyglądała na bardzo młodą i na pierwszy rzut oka wydawała się być
całkiem miłą dziewczyną. Po chwili podeszła do naszego stolika z notesem
w dłoni i zapytała o zamówienie.
-Ja
poproszę sernik i jakiś chłodny napój. - spojrzałam na nią ukradkiem i
dostrzegłam, że owa dziewczyna była na pewno w moim wieku. Może dorabia
sobie tutaj przez wakacje ?
-
A dla pana ? - spytała i spojrzała z szerokim uśmiechem na mojego
kuzyna. Ku mojemu zdziwieniu on wcale nie miał zamiaru niczego zamawiać.
Wlepił swój wzrok w kelnerkę i się do niej uśmiechnął.
- Jaki pan ? Liam jestem. - podał jej swoją dłoń, a ona zwinnie, ale delikatnie ją ujęła.
- Miło cię poznać. Mów mi Dominika. - puściła mu oczko śmiejąc się przy tym cicho.
-
A ja jestem Lou... ble ble ble... kogo to obchodzi ? - wymamrotałam
pod nosem z nadzieją, że nikt tego nie usłyszy, ale owa Dominika miała
najwyraźniej bardzo dobry słuch.
-
A więc ciebie także miło poznać, Lou. - posłała mi uśmiech, który z
niechęcią odwzajemniłam. - W takim razie czego sobie życzysz, chłopcze ?
- znów zwróciła się do Payne'a . Tym razem jednak zamówił coś do
jedzenia.
-Co to miało znaczyć ?! - wrzasnęłam, kiedy dziewczyna poszła z zapisanym notesikiem do innego stolika.
-Nic. To już nawet nie można uśmiechnąć się do kelnerki ? - zapytał ze słodkim uśmiechem na twarzy.
-Gdyby
to był jeszcze uśmiech... ty z nią flirtowałeś, Liam. To było czuć na
kilometr. - pokiwałam głową i wróciłam do swojej wcześniejszej pozycji,
gdyż przed nami znów pojawiła się wysoka szatynka.
-Smacznego życzę ! - podała mi mój sernik i colę, a obok Liam'a postawiła deser lodowy.
-Dzięki.
- uśmiechnęłam się do niej, bo zauważyłam, że starała się być miła. A
może była ? Tylko, że ja nie przywiązywałam do tego większej uwagi.
Chyba za szybko oceniam ludzi. Westchnęłam cicho i
zabrałam się za ciastko leżące przede mną.
zabrałam się za ciastko leżące przede mną.
Kiedy oboje skończyliśmy jeść, zaczęliśmy najzwyczajniej w świecie rozmawiać. O wszystkim i o niczym jak to się mówi.
- Do widzenia ! - usłyszeliśmy z daleka i dostrzegliśmy, że "nasza koleżanka" właśnie kończy swoją dniówkę i kieruję się w stronę wyjścia.
-Zaczekaj
! - zawołał Liam, a ta się odwróciła i wydała z siebie tylko ciche "
hyym ?" . Szatyn zapytał ją o to, czy nie chciałaby może wybrać się z
nim jutro na spacer. Dominika kiwnęła głowa i wspomniała, że miło by
było gdybym przyszła także ja.
-Przepraszam, ale strasznie się spieszę. - skrzywiła się i wyjrzała przez okno jakby patrzyła na kogoś lub coś.
- Jasne, leć. Spotkamy się tutaj o tej samej godzinie, dobrze ?
- Pewnie. Do zobaczenia ! - pokiwała nam na pożegnanie i jak z procy wyleciała na zewnątrz.
-No,
całkiem zabawna z niej osóbka. - wzruszyłam ramionami i rozejrzałam się
dookoła. W kawiarence zaczęło powoli pustoszeć, co oznaczało, że my
także powinniśmy się już zbierać. Zapłaciliśmy rachunek, wyszliśmy i
pokierowaliśmy się w stronę domu.
-Mama
gdzieś wyszła. Zostawiła kartkę na stole. - podniosłam do góry kawałek
białego papieru i pokazałam go Liamowi. Ten kiwnął głową i usiadł na
kanapie włączając telewizję. - Szkoda, że pojutrze wracasz do domu. Mam
nadzieję, że będziesz odwiedzał nas częściej. - podniosłam brew do góry
i zdałam sobie sprawę, że mój tymczasowy współlokator wcale mnie nie
słuchał, bo w telewizji leciał jakiś mecz. Westchnęłam i udałam się do
łazienki. Przysiadłam sobie na pralce i wyciągnęłam z kieszeni swoją
komórkę. Przez chwilę bawiłam się nią w dłoniach, aż w końcu wybrałam
pewien numer i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Halo ? - odezwał się głos po drugiej stronie.
-Cześć, Harreh. To znów ja. Nie przeszkadzam, prawda ? - zapytałam .
- Nie. Miło słyszeć twój głos. - zaśmiał
się melodyjnie, a przed moimi oczami ukazał się jego obraz. Przez
ułamek sekundy widziałam jego szeroki uśmiech, z którego wyłaniały się
białe jak śnieg zęby, a niesforne loczki opadały na czoło.
-Twój
też. Tęsknię...- powiedziałam ze smutkiem i zaczęłam bawić się
breloczkiem od kluczy, który teraz zdawał się być całkiem interesującym
przedmiotem. - Nawet nie wyobrażasz sobie tego jaką pustką tu wieje
odkąd cię nie ma. Tak, na szczęście mam Liama, ale nikt nie zastąpi
ciebie. Jesteś idealny sam w sobie. - uśmiechnęłam się do siebie i
oparłam głowę o ścianę.
-Nie
zamartwiaj się tym, Louise... Może niedługo się zobaczymy. w końcu aż
tak daleko od siebie nie mieszkamy. A zresztą przyjechałbym do ciebie
nawet jeśli dzieliłyby nas miliony kilometrów.
-No
widzisz ? Właśnie dlatego tak bardzo mi ciebie brakuje. Wracaj do mnie !
- powiedziałam z grymasem i mimowolnie kopnęłam nogą w szafkę.
-Widzę, że stałaś się trochę nerwowa. - zrobił głośne "hahaha" , co znacznie poprawiło mi humor.
-Idę do Liama. Pewnie rozsypał czipsy na kanapie. A mama nie bedzie zadowolona z takiego widoku.
- Pozdrów ją ode mnie.
-Ty
swoich rodziców też ode mnie uściskaj. - uniosłam kąciki ust do góry i
czekałam az Harry pierwszy zacznie się ze mną zegnać. Tak tez zrobił. na
szczęście.
- Dzięki, że zadzwoniłaś. Twój głos jest jak anielski śpiew, jak woda na pustyni .- mówił tak poetycko, że zaczęłam się z tego śmiać mimo, że wywołało to u mnie niezwykłe uczucie.
- Tak, tak, Lokaty. Daruj sobie takie teksty. - powiedziałam dalej się śmiejąc. Hazz nie był dłużny i także zaczął chichotać.
- Pa, mała. Śpij dobrze.
- Jest dopiero piąta po południu . Powinieneś chyba spojrzec na zegarek.
- To tak na zapas. Jak się kogoś ko....ach, nieważne. Do usłyszenia ! - odpowiedział szybko.
- Jak się kogoś kooooo to co ? - zapytałam cwanie i oczekiwałam od przyjaciela odpowiedzi.
- Powiem ci jak się zobaczymy . Idź wreszcie do salonu, bo jeszcze chwila a zatopisz się w chrupkach !
- Okey, okey. Na razie.
Odłączyłam
się . Weszłam do pokoju, ale na szczęście panował w nim porządek.
Przysiadłam się obok kuzyna, oparłam głowę o jego ramię i zaczęłam
wpatrywać się w ekran telewizora. Chociaż tak naprawdę nie interesowało
mnie to, co w nim właśnie leciało.
______
Dobra, kompletny brak weny. Ale długo nie dodawałam więc musiałam jakoś się zebrać.
Jakiekolwiek pytania ? Mój twitter : @MarikaLoves1D
A tutaj drugi blog :) [o Larrym] : KLIKNIJ
Dziękuję za przeczytanie ; )
No kurde jaki brak weny sie pytam ! Ten rozdzial powala swoją zajebistością. No i dodawaj szybko nowy . :-)
OdpowiedzUsuń@dominikaahearts
życzę duuuuuuużo weny bo nie mogę się doczekać nastęnego:D
OdpowiedzUsuńBoze jaki boski <3 dodawaj czesciej bo uwielbiam twoj blog . Prosze <3
OdpowiedzUsuńTo kiedy następny.? :)
OdpowiedzUsuńświetny :) dodaj szybko kolejny ;> xx
OdpowiedzUsuńmasz świetnego bloga, tak fajnie się go czyta że aż chce się więcej :)
OdpowiedzUsuńzapraszam też do mojego bloga ;
http://strawberryendjelly.blogspot.com
Kiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńCzemu to już koniec?! Ehh.. mam nadzieję, że nowy rozdział już niedługo :)
OdpowiedzUsuńI cieszę się, że mogę szczerze powiedzieć: było warto :D
A i tak przy okazji chciałam dodać, iż styl jakim piszesz jest IDEALNY !
Cześć : ) założyłam bloga o One Direction i chciałabym poznać opinię innych ludzi na jego temat, jak masz czas i ochotę to wpadnij i skomentuj :33
OdpowiedzUsuńwww.crazyidiotsonedirection.blogspot.com
jeśli chcesz wklej też w komentarzu adres swojego bloga ;3
o jaa zajebiste!;p
OdpowiedzUsuńZapraszam na 12 rozdział:D Wielkie Come back:D i prosze o szczere opinie w komentarzu:* http://it-say-me-desire-that.blogspot.com/